W piątek przedstawiłem dwa scenariusze. W obecnym momencie bliżej jesteśmy realizacji spadkowego. Na wykresie przedstawiłem "bliźniacze" punkty, które wywołały te same reakcje. Obecnie tak jak na początku września dotarliśmy do minimalnego zakresu kary za porażkę na 61,8 poprzedniego spadku. Zaznaczyłem to miejsce "prawie" zielonym znaczkiem. Wtedy odbicie wystarczyło tylko na zrobienie fali 2 (widoczna na D1) w dalszym ruchu spadkowym. Tym razem porażkę z czwartku na 61,8 można również odczytać jako ruch powrotny do kanału wzrostowego.
Ale dopiero przebicie wczorajszego dna przybliży nas do wybicia dołka z początku października. W tej chwili można obecny spadek odczytać jeszcze jako korekcyjną 2 w ruchu wzrostowym.
Na wykresie miesięcznym widać, że nadal jesteśmy w kilkuletnim klinie. Zwycięstwo niedźwiadków powinno Edwarda sprowadzić aż do punktu zaznaczonego na wykresie. Jeśli przyjrzycie się kolejnym świecą w poprzednich dwóch falach spadkowych w owym klinie to zauważycie, że przebiegły one gładko - bez żadnych ząbków. Obecny spadek zapoczątkowany w maju przebiega równie gładko ;) Biorąc pod uwagę tę analogię, można założyć, że dopiero wybicie poprzedniej świecy na tym interwale może zasiać niepokój w obozie niedźwiadków. ;)
Walki trwają. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz