niedziela, 25 listopada 2012

Refleksja 25 XI 2012

Życie w naszym kraju jest fasynujące ;-) ale lepiej być w pełni sił.
Dlaczego? Najlepiej zilustruje tę kwestię poniższy tekst:

" Marzec 2012 rok.

Gabinet w izbie przyjęć szpitala. Wchodzi pacjent z plikiem dokumentów w ręku.
- Panie doktorze, stwierdzono, że mam raka – mówi grzecznie pacjent. – O to są moje wyniki badań, proszę – podaje lekarzowi plik dokumentów. – Trzeba wypisać skierowanie na oddział onkologiczny. Na operację…
- Pan w ramach ubezpieczenia? – pyta dla formalności lekarz.
- Oczywiście – odpowiada pacjent. – Jestem ubezpieczony, zresztą już emerytem jestem i całe życie regularnie odprowadzałem składki…
Lekarz przez chwilę przegląda dokumenty, potem podchodzi do pacjenta, ogląda go, zagląda w oczy, uszy, stuka w brzuch, zagląda w gardło. Potem siada przy biurku, Bierze kajet, przez chwilę wertuje go i mówi:
- Pan wcale nie jest chory na raka!
- Ależ panie doktorze! – wykrzykuje zdziwiony (i chyba nieco uradowany) pacjent. – Ja tu mam wyniki! Prześwietlenie, gastroskopie, endoskopie i inne takie skopie i wyraźnie jest napisane: RAK!
- Panie, a ja panu mówię, że nie masz pan raka! Ja tu mam takie, o, widzisz pan, rozporządzenie Narodowego Funduszu Zdrowia, które mówi, że pan nie masz raka i tyle!
- Jak to?
- A tak to! NFZ przewidział, że w tym roku jest taki a taki limit zachorowań na raka, a pan się nie mieścisz! Już dawno pan się w nim nie mieścisz! Już dwa miesiące temu limit się wyczerpał i skończyły się zachorowania na raka w naszym rejonie!
-To jak to? Ja nie mam raka???
- Ano nie!
- To co ja mam???
- Nie wiem, ale raka pan nie masz i koniec!... – kończy dyskusję lekarz. – No, jak już pan tak się upierasz, to może coś dla pana znajdziemy – lekarz ponownie wertuje kajet i po chwili mówi: - O, mam! Ciąża pozamaciczna! – ale po chwili reflektuje się: - Nie, to jednak nie pasuje…. No, jest jeszcze limit na zmiażdżenie goleni prawej z przemieszczeniem. Ale musisz się pan szybko decydować, bo widzisz pan, jaka kolejka do mnie. To, co, decydujesz się pan?
Pacjent waha się.
- A bo ja wiem?
- Nie ma „a bo ja wiem”! – ucina lekarz. – Nóżkę utniemy jak trzeba, wyleczymy, zapiszemy pana na kolejkę do protezy… Tak za jakieś dziesięć lat dostaniesz pan protezę jak się patrzy, za kolejne pięć pójdziesz pan na rehabilitację… No, co, bierzesz pan?...
- Nno… 15 lat? A czy ja dożyję?
-A tego to nikt nie wie… Gwarancji nie ma… Albo czekaj pan. Mam jeszcze limit na schizofrenię paranoidalną…
- Panie doktorze! To wszystko to jest jakaś paranoja!
- No, właśnie! Bierzesz pan!?
Pacjent chwilę milczy, zastanawia się, a potem nieśmiało pyta:
- A tak prywatnie, pan doktorze, by nie można!? – mięknie i sięga do kieszeni.
Podaje kopertę lekarzowi, ten zagląda do środka i woła:
- Panie, trzeba było tak od razu! Chodź pan tu z tym rakiem! To jest doskonale wyhodowane raczycho! Nadaje się pod nóż!!!"

Tak, to są nasze realia. Zbliża się czas zapisów do różnych specjalistów. Niektórzy mają komplet na cały rok w ciągu pierwszych dni stycznia ;-) 
I mówią, że pieniądze nie są najważniejsze - nie są, ale są bardzo ważne. Dlatego uczcie zarabiać się na forexie - tu zawsze jest dobra koniunktura. Nie ma recesji - w końcu na spadkach też można ładnie zarobić ;-)
A teraz mała dygresja. NFZ jest ciałem które rozdziela  pieniądze dla służby zdrowia. Cóż czasem braknie, ale to wina władz szpitali (czasem to fakt) - jednak czy brakło kiedyś funduszy na pensje NFZ? ;-)
Cóż pasożyt zawsze się wyżywi ;-) 
Tak więc zarabiajmy jak najwięcej bo ZUS i NFZ nie pomoże nam godnie przeżyć nasze ostatnie lata na tym świecie. ;-) 
Jednak są to tylko twory naszych kochanych  władz dlatego nie oburzajmy się na powyższe instytucje. Chyba, że przedstawiciele ZUSu zaczną wynajmować snajperów, by regulować ilość osób pobierających świadczenia emerytalne. ;-)
Za mojego ojczulka się już chyba wezmą - jest już prawie dwadzieścia lat na emeryturze. ;-)
Tak więc uczcie się i zarabiajcie na forexie. Nie wierzcie w bajki dla dorosłych o przyszłych emeryturach. ;-)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz